piątek, 2 stycznia 2015

Ballada o niezłomnym opozycjoniście część 2 z 2.

W poprzednim poście opowiadałem o Antonim Abackim, który wykazywał się wzorową opozycyjną postawą, bo wydawał ulotki i je roznosił, a kolegów nie wydawał i na nich nie donosił. I poszedł za to razem z nimi na rok do więzienia. 

Dyskretna Reklama

Koniec Dyskretnej Reklamy

Ufny w możliwości ludowego systemu penitencjarnego w zakresie resocjalizacji więźniów politycznych miałem nadzieję, że z A.A. więcej nie będę musiał mieć do czynienia. W szczególności nie wyobrażałem sobie, że A.A. powróci na ochraniany przeze mnie obiekt. Było jednak inaczej. A.A. wrócił dokładnie tam, skąd przyszedł. Rozmawiałem delikatnie na ten temat z odpowiednimi osobami wskazując na niestosowność tak dalekiej dbałości o wroga ludu po wyroku, ale dano mi do zrozumienia, żebym sobie poszedł i w sprawy kadrowe się nie wtrącał. 

Co było robić! Mogłem jedynie wzmocnić czujność. Bo więźniowie polityczni miewają dużą skłonność do recydywy. Tutaj niewiele różnią się od kryminalnych. Rutynowo umiejscowiłem więc odpowiednich tajnych współpracowników w okolicy A.A. i czekałem na jego kolejne, antypaństwowe działania.
Doczekałem się po dwóch latach. Dostałem informację, że A.A. z ulotek przerzucił się na kolportaż literatury antypaństwowej. Ale tym razem jest bardziej przezorny, bo nie trzyma wywrotowych materiałów ani u siebie, ani u kolegów, tylko u niedawno poznanych koleżanek. Było to już po Stanie Wojennym, więc uzyskanie zgody na przeszukanie nie było tak łatwe jak kiedyś, ale informacja była na tyle wiarygodna, że odpowiedni nakaz uzyskałem. Kiedy wracałem z kwitkiem w dłoni, koledzy już po moim uśmiechu wiedzieli, że następnego dnia będzie trzeba przyjść do pracy wcześniej i że będzie to dzień długi i męczący. Ale, że będą premie.

Wiedząc, że idę do kobiet, o pomoc w czynnościach poprosiłem koleżankę funkcjonariuszkę. Zapukaliśmy, jak to mieliśmy w zwyczaju, o 6:00. Otworzyła nam zaspana dziewczyna. Okazując papiery, wprosiliśmy się do środka. Poprosiłem dziewczynę, żeby zebrała w kuchni wszystkie koleżanki, po czym wygłosiłem przemowę, która brzmiała mniej więcej tak: 

"Drogie panie. Jestem tutaj jako organ władzy ludowej. Wiem, że przetrzymują Panie materiały władzy tej wrogie. Skąd wiem? Nie powiem. Ale wiem. A Panie wiedzą, że w PRL za takie materiały idzie się do więzienia. Jeśli zacznę szukać, to je znajdę. Bo zawsze znajduję. Proszę nie liczyć na cud. A jak je znajdę, to będą Panie winne przestępstwa i pójdą Panie do więzienia."

Tutaj przerwałem na chwilę, żeby informacja ta dobrze wsiąkła w dziewczęce mózgi, po czym kontynuowałem:

"Jednakże jest jeszcze druga możliwość. Panie same mi te książki za chwilę przyniosą. A potem pojedziemy na komendę, gdzie opowiedzą mi Panie, jak te książki się w Pań mieszkaniu znalazły. Wówczas będą Panie występować nie jako oskarżone, a jako świadkowie, unikając w ten sposób odpowiedzialności karnej. Proszę się chwilkę zastanowić, a ja za pięć minut chcę mieć wszystko w przedpokoju".

Dziewczyny nie potrzebowały pięciu minut do namysłu. Potrzebowały natomiast pomocy funkcjonariuszki, bo książki leżały w sypialni pod łóżkiem zapakowane do dwóch wielkich walizek i dziewczętom trudno było je unieść. Następnie, zgodnie z zapowiedzią, pojechaliśmy na komendę, gdzie otrzymałem obszerne zeznania. 

Na podstawie zeznań mogłem po raz kolejny aresztować tytułowego niezłomnego A.A. I znowu otrzymał odpowiednią propozycję, która mogła mu pozwolić uniknąć pobytu w zakładzie karnym. I po raz kolejny dostałem odpowiedź odmowną. Nie muszę dodawać, że A.A. nie puścił pary i nie wskazał żadnego wspólnika swojej przestępczej politycznej działalności. Ale zeznania świadków oskarżenia w osobach koleżanek, oraz daktyloskopia okazały się wystarczające, by całą grupę niezawisły sąd zamknął do więzienia. Wsłuchując się w prośby obrony o łagodny wymiar kary — na rok. 

A dlaczego dałem koleżankom szansę na samodzielne wydanie ulotek? Zdradzę Wam pewien sekret, który obowiązuje zarówno policję polityczną, jak i kryminalną w większości państw cywilizowanego świata. Ten sekret to zasada: "Dla policji lepszy jest najgorszy świadek niż najlepszy oskarżony". Bo świadek ZEZNAJE, czyli opowiada prawdę pod przysięgą, a zeznania traktowane są jako dowód w sprawie. I często jest to dowód najważniejszy. Natomiast oskarżony składa WYJAŚNIENIA. I nie przysięga mówić całej prawdy. A nawet jeśli się go na kłamstwie przyłapie, to nic mu z tego tytułu nie grozi. Więc realizując całą sprawę, wolałem mieć trzech mocnych świadków, niż trzy dodatkowe oskarżone.

A poza tym moją rolą w pierwszej kolejności było ZAPOBIEGANIE działalności wywrotowej. A ja byłem przekonany, że przygoda, którą koleżanki przeżyły, skutecznie zapobiegnie ich dalszej działalności opozycyjnej. I jak pokazała przyszłość — miałem rację.

Dyskretna Reklama

Koniec Dyskretnej Reklamy



14 komentarzy:

  1. Mam pytanie: Czy ów niezłomny dziś prosperuje,czy na złom odszedł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma się nieźle. Za PiS był nawet dyrektorem czegoś tam, ale wraz z PiS ta posada się skończyła. Ale ma jakąś inną, nienajgorszą ponoć.

      Usuń
  2. Przedstawię się - na imię mam Renata, jestem niewiastą. Niestety nie potrafię się na tym blogu zalogować.

    Powtórzę, to co napisałam już pod poprzednią notką - największym błędem opozycji było nie przeforsowanie dekomunizacji i lustracji.
    Wiem, że nie było to łatwe, bo wiadome służby miały olbrzymie wpływy, zresztą mają je po dzień dzisiejszy.
    Jednak podobne wpływy były w Czechosłowacji, na Litwie i Łotwie, a jakoś udało się w tych krajach przeszłość rozliczyć. Dzisiaj te państwa stoją dużo lepiej aniżeli Polska - śmiem wątpić, aby w Polsce udało się coś na lepsze zmienić, będzie coraz gorzej, aż do zupełnego upadku.
    Dużo łatwiej z rozliczeniem się z komuną poszło w Niemczech. W byłej NRD wymieniono praktycznie wszystkie kadry, za pracę w podmiotach publicznych podziękowano wszystkim współpracującym ze STASI, nawet pracownikom Uniwersytetów. Wydano kilkadziesiąt wyroków skazujących na karę bezwzględnego więzienia, która objęła osoby mające na sumieniu ofiary śmiertelne.
    Dzisiaj, już byłe służby NRD nie mają wpływu na gospodarkę i prowadzoną politykę Niemiec.

    Od 30 lat mieszkam w Niemczech, kraj opuściłam na tzw. paszporcie jednorazowym, mając alternatywę: emigracja lub więzienie, a dzieci miały zostać odesłane do Domu Dziecka.
    Bez trudu uzyskałam status uznanego azylanta i byłam na nim do czasu wejścia Polski w struktury UE - wtedy już przyjęłam niemieckie obywatelstwo.
    Siedząc tutaj, jeszcze przez długi czas angażowałam się w działalność polityczną w kraju, także już po okresie transformacji, za rządów SLD i PiS. Gdy do władzy doszła obecna ekipa, odpuściłam sobie, bo PO jest impregnowana na wszelkiego rodzaju afery w swoich szeregach, a polskie społeczeństwo jest ogłupiałe i nadal udziela tej partii poparcia.

    Za rządów SLD (2005 r.) doprowadziłam do dymisji wicedyrektor MSWiA, Jolanty Gontarczyk, która w pierwszej połowie lat 80, działała na terenie Niemiec, jako pracownica PRL-owskiego wywiadu, w stopieniu majora.
    Nagłośniłam w Polsce, czym ta pani zajmowała się wcześniej, a zarazem zawiadomiłam środowisko Polonii Monachijskiej, jakie stanowisko piastuje Jolanta Gontarczyk.

    http://www.polonikmonachijski.de/108102/108564.html

    W ciągu 2 m-cy p. Gontarczyk została zdymisjonowana.

    To z mojej inicjatywy ukazały się artykuły w polskich mediach, m.in:
    - "Zabójcza Panna"

    http://www.wprost.pl/ar/76871/Zabojcza-Panna/

    - "Dyrektor Kariera Pani..."

    http://gosc.pl/doc/792404.Dyrektor-Kariera-Pani/2

    " Na czele jednego z najważniejszych departamentów MSWiA, kontrolującego pracę administracji rządowej w terenie oraz koordynującego program walki z korupcją stoi dyrektor Jolanta Gontarczyk, była agentka bezpieki, osoba odpowiedzialna za rozpracowanie Polonii w RFN oraz inwigilację ks. Franciszka Blachnickiego. "

    Był też reportaż, w TVP, w programie "Misja Specjalna".

    OdpowiedzUsuń
  3. Sorry, nie zauważyłam i źle wkleiłam link do artykułu w GN.
    Poprawiam:

    http://gosc.pl/doc/792404.Dyrektor-Kariera-Pani

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za obszerny komentarz. Zasługuje on na poważne rozważenie i przemyślaną odpowiedź. Obiecuję, że wkrótce się do niego ustosunkuję. Ta notka jest tylko po to, żeby nie poczuła się Pani przeze mnie zignorowana.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Do Pani wypowiedzi ustosunkuję się pokrótce w punktach. Nie zamierzam Pani przekonywać. Raczej chcę, żeby zobaczyła Pani, że uważnie wsłuchuję się w Pani argumenty oraz że twardo stoję na własnym stanowisku. W ten sposób pozostali czytelnicy będą mieli okazję lepiej zrozumieć nasz spór.

      1) Czechosłowacha, Litwa, Łotwa, NRD rozliczyły się z komunizmem i teraz stoją dużo lepiej niż Polska
      Nieprawda. Nie mam siły przygotowywać porównania przy pomocy Eurostatu albo Banku Światowego. Inni już to zrobili, choćby tutaj:
      http://kuczyn.com/2013/09/16/polska-czemionem-wzrostu-pkb/
      To Polska ma najwyższy wzrost PKB po 1989 roku. Często wspomina o tym prof. Kołodko

      2) Dekomunizacja w NRD była kompletna i dobra
      Był to sposób na zastąpienie kadr NRD ludźmi z RFN. Była to forma kolonialnego podboju, na której byłe NRD wyszło bardzo źle. Tak jak Polacy uciekali za granicę, tak Niemcy wschodni jechali na zachód. Wyjechało ponad 2 miliony z 16 milionów wschodnich Niemców, czyli co ósmy. I to mimo środków pomocowych 35 razy większych (per capita) niż te przyznane Polsce przez UE. Więc i tutaj Polska górą.

      3) Kraj opuściłam na tzw. paszporcie jednorazowym, mając alternatywę: emigracja lub więzienie, a dzieci miały zostać odesłane do Domu Dziecka.
      To była w owym czasie standartowa procedura. Sam złożyłem wiele takich propozycji.

      4) Historia pani Gontarczyk
      Sprawy nie znałem. Zawsze kiedy słyszę takie historie, podziwiam sprawność naszej służby. Nie jest łatwo tak wysoko uplasować dobrego agenta, a co dopiero pracownika operacyjnego. Kobieta wygląda na sprawną organizatorkę i nie widzę powodu, żeby rezygnować z jej talentów.

      Usuń
    3. Jest Pan niezłą szmatą, skoro zmuszał ludzi do emigracji propozycją rozbicia rodziny. Szkoda, że w 1989 mieliśmy Wałęsę i Mazowieckiego, a nie Franco i Pinocheta.

      Usuń
    4. Nie, byłem bardzo dobrym, wybaczającym człowiekiem, który nie wsadzał od razu do więzienia, tylko pozwalał wyjechać.

      Mówi Pan "Szkoda że nie mieliśmy Franco". To niebezpieczne słowa. Bo ktoś mógłby powiedzieć "Szkoda, że zamiast Jaruzelskiego nie mieliśmy Franco lub Pinocheta, albo i samego Stalina. On by wiedział, jak z Solidarnością rozmawiać".

      Takie słowa mogą wypowiadać tylko ci ludzie, którzy nie mieli losów innych ludzi w rękach. Ja miałem, dlatego nigdy ich nie wypowiem i nie pochwalę. Niezależnie od strony, z której wychodzą.

      Usuń
  4. No cóż, metody Pinocheta były godne podziwu... zapewne panowie z SB patrzyli z zazdrością jak to on może się z opozycją rozprawić bez zbędnych ceregieli.
    No ale wiadomo, jak Kalemu ukraść krowy to źle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie patrzyliśmy z podziwem. Patrzyliśmy z podziwem na siebie, że potrafimy być zdecydowanie skuteczniejsi w zachowaniu porządku publicznego nie uciekając się do masowych zbrodni.

      Usuń
  5. Panie Stary Bezpiek, ta cała pani Renata martwiła się, że Polska miała w Niemczech swoich ludzi? Co za xxxxxxxx.
    Do Niemiec pojechała, w Polsce się wykształciła, dzieci zostawiła. Co z niej za matka?!? Miejsce matki jest przy dzieciach, a nie zachciało się babie zachodnich dezodorantów fa i zegarków na baterie za 10 marek to się na dzieci wypięła. XXXXXXXXXXXX !
    A co robiła ta cała pani Renata w tych Niemczech? Pewnie sracze myła u średnio zamożnych Niemców, którzy w ten sposób mścili się na Polakach za baty, jakie dostali w 1944r.
    Ta cała pani Renata to zaprzaniec, zdrajca donoszący Niemcom na Polaków. Dzieci nie pozwolono jej zabrać! A za co ona chciała tam w Niemczech te dzieci utrzymać? Co prawda Polki były wyłapywane do burdeli, ale może ta cała pani Renata była nieco przechodzona i mogła nadawać się tylko do ścierki i miotły, by sprzątać u gestapowców.
    Czy może ta cała pani Renata była zwerbowana przez Niemców i w rajchu czekało na nią mieszkanie i praca? I ona w takim przypadku śmie źle pisać o Polsce Ludowej!
    Stalin był bardzo mądrym człowiekiem. I bardzo ludzkim człowiekiem, skoro takie panie Renaty mogły się urodzić i najpierw prowadząc dywersje w Polsce Ludowej jako zdrajcy naszej Ojczyzny potem jeszcze dostać paszport na wyjazd zamiast czapę. A co mąż pani Renaty? wysłał żonę na saksy a sam siedział w domu?
    Kiedyś na jakimś forum była wypowiedź człowieka o nicku Thor i on napisał, że największym błędem PRLu było, że nie wytłukł tej wrogiej swołoczy do nogi. Kiedyś było to według mnie niesłuszne podejście do zagadnienia, ale teraz za słuszne to uznaję. Dobrym należy być dla dobrych ludzi. Dla swołoczy nie wolno mieć litości, bo swołocz nie ma sumienia i będzie zawsze tylko szkodzić i judzić.
    Panie Stary Bezpiek, Pan to ma format. Jest Pan super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      dziękuję za wpis. Myślę, że w ocenie Pani Renaty jest Pan zbyt jednostronny. Po pierwsze, jeśli wyjechała za granicę, to na pewno z dziećmi, więc stwierdzenie "Do Niemiec pojechała, (...) dzieci zostawiła" jest niemal na pewno niesłuszne. Poza tym szansę wyjazdu dostawali głównie ludzie, o których wiedzieliśmy, że za granicą w odpowiedni sposób się odnajdą. Z tego co Pani Renata pisała, wygląda na osobę aktywną, nastawioną ideowo i zdolną do konsekwentnego osiągania celów, więc nie pasuje do obrazu polskiej służącej czy sprzątaczki. A dodatku w tamtych czasach RFN, w ramach walki ideologicznej, uciekinierom ze wschodu organizował całkiem przyjemne życie, między innymi po to, by ci przysyłali rodzinie paczki i pisali listy, jak na zachodzie jest wspaniale w porównaniu z PRL. Przykro to powiedzieć, ale to skutkowało.

      Ma Pan jednak oczywiście rację, z jej słów wynika, że była oczywistym wrogiem ideologicznym i elementem destrukcyjnym. I tak, prawdopodobnie Stalin zesłałby ją daleko na wschód. My jednak nie mieliśmy takich możliwości. Musieliśmy więc zsyłać dużo bliżej i w przeciwnym kierunku - na zachód.

      A czy to było skuteczne? Tak. Mi nie zależało na tym, żeby opozycjonista pokochał PRL PZPR i SB, tylko żeby nam przestał przeszkadzać. A jak taki na zachód pojechał, dostał kontrakt jeden drugi, zabrał się za zarabianie pieniędzy, to mu zaraz opozycja i troska o dobro kraju z głowy wylatywała. Największym błędem władz socjalistycznych było właśnie to - że ograniczano prywatną inicjatywę. Gdyby jakiś czas po stanie wojennym taką prywatną inicjatywę uruchomić (a takie były przymiarki), to 3/4 a może i 90% całej tej opozycji poszłaby w biznes, a ustrój dałoby się uratować.

      Aha, jeszcze jedno: "Kiedyś na jakimś forum była wypowiedź człowieka o nicku Thor i on napisał, że największym błędem PRLu było, że nie wytłukł tej wrogiej swołoczy do nogi." - takie zdanie świadczy o niezrozumieniu sytuacji. Amerykanie próbowali tego w Afganistanie i Wietnamie. Niemcy w Polsce i w ZSRR (II WŚ). Pol Pot w Kambodży. I nie za bardzo wychodziło. Bo jak się zabije jednego wroga, to dwóch jego umiarkowanych przyjaciół się radykalizuje i zamiast tracić wrogów, tracimy przyjaciół i tworzymy wrogów. Co nie oznacza, że nie należy szukać sposobów radzenia sobie z wrogiem wewnętrznym. Chodzi o to, że strzelanie jest akurat sposobem mało skutecznym.

      Jeszcze raz dziękuję za wpis i pozdrawiam!

      Usuń
    2. No tak, miało być grzecznie za wszelką cenę. Jednak ta pani Renata grzeczna nie była. No i co wówczas? Wychodzi na to, że ona mogła być niegrzeczna, ale Polacy mieli obowiązek być grzeczni. Po co? Pańskiego języka, Panie Bezpiek, taka jak ona nie rozumie. To są dwa światy. Do "działania opozycyjnego" nadaje się byle dureń. Ale prywatnego biznesu byle dureń prowadzić nie potrafi. Co to za sztuka szkodzić komuś i burzyć to, co ktoś zbudował? To potrafi każdy. Natomiast coś stworzyć, posłużyć się rozumem, to już inna rzecz. U nas była prywatna inicjatywa. Mnóstwo tego było. Rzemieślnicy - szewcy robili niesłychane buble, ale za to modne. I ludzie się na to rzucali. U takiej prywatnej inicjatywy w charakterze cukierni/lodziarni to tłum walił nieprzerwanie. A w państwowych sklepach towar leżał i muchy go jadły. Czy dlatego, że był gorszy? Nic podobnego! Był lepszy, zrobiony według ścisłych norm. Dlaczego więc ludzie kupować woleli byle co i jeść byle co? No właśnie: dlaczego?
      Bardzo łatwo było działać prywaciarzom, bo ludzi w pieniądze zaopatrywało socjalistyczne państwo. Gdyby byli sami prywaciarze, to byłoby gorzej, niż jest teraz. Paru bogaczy by się upasło, ale reszta czekała by na okruchy z pańskiego stołu.
      Co do wyjazdu do Niemiec na początku lat osiemdziesiątych, no to azyl dostawali gdy na przesłuchaniu odpowiednio na Polskę napluli. Im więcej kłamali tym większe szanse na azyl mieli i Niemcy wiedzieli przecież, że to kłamstwa. Taki kandydat musiał zaznaczyć, że nie czuje się Polakiem, gdy był na przykład urodzony na naszych słowiańskich Ziemiach Zachodnich. Zaprzaniec i zdrajca.
      Ja uważam, że świat jest wspaniały, życie jest cudem. Ale ludzie są w większości wyjątkowo parszywi. Brakuje im podstawowych ludzkich cech i bez kija do nich podejść się nie da. W czasach PRLu było nie tak widoczne, bo nie było walki o nagie przeżycie, to można było sobie pozwalać na wspaniałomyślności.
      Ktoś, komu nie chce się pracować osiem godzin w firmie państwowej na pewno nie będzie pracował na własny rachunek od rana do wieczora - a tego na początku biznesu wymaga niemal każda firma prywatna.
      Ja uważam, że Polska Ludowa upadła, ponieważ obywatel pozwolił się zachodnim szczekaczkom przekonać, że papier toaletowy ma dla ludu pracującego produkować socjalistyczny rząd.
      Jednym słowem, ludzie nie dorośli mentalnie do tego, by mogło być im dobrze. Woleli spróbować jak to jest, gdy jest źle i bardzo źle. Niektórzy narzekają teraz, ale większość idzie w zaparte i nikt ich nie przekona, że "białe jest białe a czarne jest czarne".
      Trochę mnie to dziwi, że alkohol był podstawowym narzędziem pracy w Pana branży. Ale widać na Pana Szanownego przykładzie, że nie każdemu szkodzi.
      Miłego wieczoru!

      Usuń
    3. jeszcze dodam uwagę do tego:
      ""Kiedyś na jakimś forum była wypowiedź człowieka o nicku Thor i on napisał, że największym błędem PRLu było, że nie wytłukł tej wrogiej swołoczy do nogi." - takie zdanie świadczy o niezrozumieniu sytuacji. Amerykanie próbowali tego w Afganistanie i Wietnamie. Niemcy w Polsce i w ZSRR (II WŚ). Pol Pot w Kambodży. I nie za bardzo wychodziło."
      - Amerykanie byli w Afganistanie i Wietnamie obcy, byli agresorami, okupantami, tak jak Niemcy w Polsce i ZSRR w czasie II. wojny. Co do Pol Pota to według tego co można się dowiedzieć w internecie, to był on zainstalowany tam przez Amerykanów. Czyli też był elementem obcym. Natomiast nasza bezpieka była nasza, polska. Tak przynajmniej wnioskuję na podstawie tego, co Pan napisał. Nie wspomniał Pan nic o okupacji watykańskiej. I ma to pewnie poważne uzasadnienie. Co tam. Świetnie, że Pan pisze o swojej pracy. I ten styl! Czysta przyjemność czytać.

      Usuń